Przystanek Salta
Argentyna powitała nas kiepskim, pierwszym wrażeniem. Jakiś upośledzony pijaczyna wydający bagaże z autobusu w chamski sposób domagał się napiwków od pasażerów, nie chcąc wydać im bagażu dopóki nie zapłacą. Jednocześnie bagaże były traktowane gorzej niż worki kartofli. Miarka się przebrała, gdy nie chciał oddać karimaty, która odpięła się od bagażu turysty, który już zapłacił. Ludzie, nawet miejscowi, oburzyli się, gdy wrzucił ją ostentacyjnie z powrotem do luku. Ode mnie nie dostał ani grosza... Później jednak z każdą chwilą Salta podobała nam się coraz bardziej. Po 6 tygodniach pierwszy raz trafiliśmy do miejsca, które wygląda jak europejskie miasto. Mimo wszystko miła odmiana, choć oczywiście nie po to tu jesteśmy. Miło jednak mieć dla odmiany takie widoki. Odpoczywamy dzięki temu, a słońce praży przy tym jak oszalałe :) Ludzie ubierają się w końcu bardziej na modę zachodnią, choć jest pewien drobiazg, który przypomina nam, że to inny świat. Mianowicie kobiety mają tu kompleks ni