Afrykarium

Czasem nie bywa się w zoo latami, od dzieciństwa niektórzy nie mają okazji...
A czasem bywa się w nim dwa razy w roku :)
O pierwszej wizycie nie pisałem - ot i mało ciekawa notka. Ale gdy w największym zoo w Polsce powstaje tak wyjątkowe na skalę tej części globu miejsce, jak Afrykarium, to trzeba już o tym napomknąć.
Wrocław chwali się tym osiągnięciem i reklamuje się nim na całą Polskę (słyszałem o reklamach w Gdańsku "Przyjedź do Afrykarium"), a pewnie i nie tylko.

Do końca roku bilety mają być zawarte już w cenie biletu do zoo. (Choć nawiasem mówiąc, uważam, że już teraz są przesadzone, gdy chcesz wybrać się całą rodziną popatrzeć na pawiany.) Później cena na tę atrakcję ma być dodatkowa do biletu wstępu.
Miejsce okazało się być wielkim sukcesem! Przez pierwszy miesiąc odwiedziło je ponad 100 tysięcy osób. Jeżeli więc utrzyma się ta tendencja, to Afrykarium szybko dołączy do nowych wizytówek Wrocławia, takich jak choćby fontanny na Pergoli, stadion, czy Sky Tower.

Podsumowując czułem lekki niedosyt, gdy doszedłem do końca, bo brakowało mi jeszcze kilku spektakularnych zwierząt - może miałem wymagania zbyt wyśrubowane ;) Nie dostrzegłem również Odrarium, o którym słyszałem, że miało powstać "przy okazji", choć może coś pokręciłem i było w innym budynku.

Ale z pewnością możliwość oglądania w ich naturalnym środowisku, od strony wody, kotików, manatów, krokodyli i pingwinów robi ogromne wrażenie. A gwóźdź programu, czyli wielki basen ze ścieżką wewnątrz, w którym pływają rekiny, płaszczki i żółw sprawia, że ma się ochotę tam wracać i śledzić jak ta historia rozwija się dalej...
Sam od razu polubiłem stronę zoo na fb, by widzieć nowości ;)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuba - zakończenie

Kathmandu

Machu Picchu