Zamki polskie

Czasem udajemy się gdzieś daleko zapominając, że mamy też ciekawe miejsca bardzo blisko siebie, a wręcz "po drodze". Miejsca obecnie może nie zawsze bardzo urokliwe, ale z różnych względów ciekawe, choćby historycznie.
Do takich miejsc należą polskie zamki, pałace i pałacyki, które często lata świetności mają za sobą i obecnie są w fatalnym, lub przynajmniej mało atrakcyjnym stanie, ale dlaczego nie poświęcić im choć kilku chwil? Ich historie mogą czasem okazać się bardzo interesujące, a wspierając je kilkoma złotymi za bilet wstępu, możemy przedłużyć i poprawić im życie, spędzając jednocześnie bardzo interesujący czas.

Jeszcze w zeszłym roku wybraliśmy się do Mosznej. Zamku, któremu akurat do stanu ruiny daleko i robi bardzo dobre wrażenie. Był moim celem właściwie już od dłuższego czasu.
Wieś Moszna znajduje się w pobliżu Opola. Jeszcze do 2013r na terenie pałacu znajdował się szpital - Centrum Terapii Nerwic. Dla odwiedzających udostępniony jest tylko w części, ale wciąż tętni życiem z licznymi wystawami sztuki, plenerami malarskimi i koncertami muzyki kameralnej. Otacza go ponad 200-hektarowy park z dębami, które mają nawet 300 lat. Park jest rzeczywiście świetnym miejscem na spędzenie wolnego czasu - dobrze utrzymany, z imponującymi krzewami oraz rododendronami.
Pałac pochodzi z XVIIw, a odwiedzał go chociażby cesarz Wilhelm II. Podczas II Wojny Światowej uniknął zniszczeń, ale stacjonujące w nim wojsko radzieckie oczywiście wywiozło z niego wszystko co cenniejsze, resztę dewastując. Mimo to, wg mnie, jest to jeden z ładniejszych zamków w Polsce, zwłaszcza w południowo-zachodniej. Jedna z perełek.

Kolejnym punktem, również jeszcze w zeszłym roku, było Opactwo w Lubiążu. Cysterski zespół klasztorny jest drugim największym tego typu kompleksem w Europie i na świecie, co jest akurat jego przekleństwem. Fasada na 223m (najdłuższa barokowa fasada w Europie), powierzchnia dachu 2,5hektara i ponad 600 okien. To wszystko sprawia, że obecnie obiekt jest niezwykle trudny w utrzymaniu i boryka się z poważnymi problemami finansowymi.W krypcie klasztornej znajdują się nagrobki Piastów Śląskich oraz 98 świetnie zachowanych mumii opatów i zakonników. Zakonnicy pojawili się tu już w XIIw. i byli najważniejszym ośrodkiem piśmienniczym i kronikarskim w tej części Polski w średniowieczu. Szczyt świetności przypada na XVIIIw w czasie władania tymi ziemiami przez Austriackich cesarzy. Gdy ziemie przejęli Prusacy, zlikwidowali oni zakon i zawłaszczyli jego dobra, umieszczając w budynku szpital. Przed wojną klasztor odwiedził Hitler, a w jej trakcie budowano w nim rakiety V1 i V2. Oczywiście armia radziecka zdewastowała klasztor po jego przejęciu, plądrując groby Piastów i kradnąc ich insygnia władzy. Porozrzucali mumie, przez co większość nie można obecnie zidentyfikować. Po wycofaniu wojsk umieszczono tam szpital psychiatryczny dla czerwonoarmistów.
Od czasu obalenia PRL trwają prace remontowe. Przez 11 lat wymieniano dachy. Odrestaurowana jest również imponująca sala książęca o powierzchni 400mkw i wysokości ponad 13m. Odbywają się w niej koncerty. Przez kilka lat organizowano na terenie klasztoru Slot Art Festiwal oraz festiwal muzyki elektronicznej Electrocity. Jednak festiwal kończył się zawsze licznymi zniszczeniami. W 1997 miejsce odwiedził Michael Jackson.
Ogrom wszystkiego robi wrażenie. Jednak nie takie, jakie by mógł i powinien. Budynki niszczeją równie szybko, jak są odnawiane i wszystko sprawia wrażenie walki z wiatrakami. Potrzeba będzie z pewnością jeszcze wielu lat i środków, by to miejsce kiedyś rzeczywiście było turystycznie atrakcyjne. Ale są plany na uatrakcyjnienie całej miejscowości. Trzymamy kciuki!

Dalej skierujmy się na Jurę i zamek, który jest nam często niemal po drodze - Olsztyn. To jeden z punktów na trasie szlaku Orlich Gniazd. Nie jest do końca jasne kiedy zamek powstał. Pierwsze wzmianki pochodzą z początku XIVw, choć wiadomo z akt sądowych, że zamek (lub strażnica) istniał już wcześniej. Kazimierz Wielki rozbudował go do jednego z najbardziej warownych na pograniczu Śląska i Małopolski. Ten sam król skazał w nim na śmierć głodową wojewodę poznańskiego za spisek.
W XVw przyzamkowa osada otrzymała nawet prawa miejskie. I w tym samym wieku była ważnym punktem chroniącym koronę przed napadami książąt śląskich, a w kolejnym przed Austriakami. Miasto nigdy się nie rozwinęło. Zamek od początku XVIIw popadał w ruinę, co pogłębił mocno potop szwedzki. W XVIIIw część zamku dolnego rozebrano, a Olsztyn stracił prawa miejskie.
Obecnie pozostały tylko ruiny, które jednak z perspektywy, na przestrzennym wzniesieniu, wyglądają ciekawie. W bezpośrednim sąsiedztwie zamku znajdują się wapienne skały, na których często spotkać można wspinaczy.

Pozostając na Jurze kierujemy się do Ogrodzieńca, a właściwie Podzamcza, bo to w tej wsi znajduje się zamek z XIVw. To chyba najlepiej zachowany z zamków na Szlaku Orlich Gniazd i jeden z lepiej zachowanych na całej Jurze. Wykorzystywano to wielokrotnie na potrzeby telewizyjne, np. serialu Janosik, ekranizacji Zemsty, czy teledysku Iron Maiden.
Pierwsze fortyfikacje na tym najwyższym wzgórzu Jury powstały znacznie wcześniej, jednak w XIIIw zostały zrównane z ziemią podczas najazdu Tatarów. Zamek w swej historii bardzo często zmieniał swych właścicieli. Dwukrotnie palili go Szwedzi na przestrzeni 50 lat, a po drugim pożarze na początku XVIIIw. właściwie już nie został odbudowany. Późniejszy właściciel zaniedbał go zupełnie, by ostatni mieszkańcy wynieśli się z niego w 1810r. Kolejny właściciel wręcz rozbierał zamek w celu pozyskania budulca oraz rozsprzedawał pozostałe, zabytkowe sprzęty Żydom.
Zamek jest aktualnie licznie odwiedzany przez turystów. Organizowane są na nim również turnieje i pokazy rycerskie inicjowane przez lokalne bractwo.

W pobliżu rodzinnych stron znajduje się wieś Morsko, mimo hotelu i terenów rekreacyjnych, znana mi jedynie z takiego powodu, że jest tam 400m stok narciarski - jedyne miejsce na Jurze, gdzie można pojeździć, nie decydując się na wielką wyprawę w góry. Jakież było moje zdziwienie, gdy zupełnie niedawno zorientowałem się, że właśnie tam, tuż obok, znajdują się jakieś ruiny zamku! :) Zdziwienie było jeszcze większe, gdy okazało się, że wypożyczalnia sprzętu, której klientem bywałem, mieści się właśnie w nim... :D
Zdjęcie z internetu
To tylko pokazuje jak łatwo jest zignorować i nie docenić tego, co mamy pod własnym bokiem. Zamek Bąkowiec co prawda w dobrym stanie już nie jest, jest malutki i raczej nie jest otwarty dla zwiedzających, ale może warto, bym nie tylko ja poczuł się nagle oświecony jego istnieniem ;)
Pochodzi z XIVw i nie jest do końca jasne kto go zbudował. Pewne jest natomiast, że pełnił rolę raczej strażnicy na pograniczu Śląska i zmieniał często swych właścicieli, podobnie jak Ogrodzieniec. Ze względu na budowę i położenie, był właściwie nie do zdobycia przy użyciu średniowiecznych metod oblężniczych. Tym bardziej szkoda, że nie odegrał żadnej roli historycznej. Już od XVIIw zamek pozostawał w ruinie i mimo konserwacji w latach '60 pozostaje niezauważalną częścią kompleksu wypoczynkowego wioski.

Za to już bliżej Wrocławia wyskoczyć można na krótkie zwiedzanie do Oleśnicy i znajdującego się tam zamku. Na planie warowni z XIIIw (wciąż pozostała jedna z wież) powstała później bardzo nowoczesna fortyfikacja, siedziba Książąt Oleśnickich (Piastów). Okres świetności jednak należy do czasów, gdy jego właścicielami byli potomkowie króla czeskiego. Po wygaśnięciu ich rodu, zamek zmieniał właścicieli i był nawet rezydencją letnią Hohenzollernów do samego zakończenia wojny. Później pełnił funkcje społeczne. Odrestaurowano go w latach '70.
Dziedziniec zamku i otaczające go krużganki są na prawdę ładne. Chyba trochę szkoda, że to miejsce nie jest bardziej turystycznie eksponowane. Tereny zielone dookoła wyglądają super i część miejskich ceremonii i wydarzeń się tam odbywa. Ale miejsce ma potencjał na więcej :)
 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuba - zakończenie

Kathmandu

Machu Picchu