Skrótowo

Chwałków
Skoro już wspominałem o zapoczątkowanej serii, to czas nieco rozwinąć, choć skrótowo. ;)
Oprócz cieszenia się Wrocławiem, weekendowo nosiło nas na dystansach "klapkowych"... I tak; w czerwcu odwiedzony kamieniołom w Chwałkowie. Plan iście wspinaczkowy, by rekreacyjnie przypomnieć sobie "jak to było". Przyjemnie było, acz miejsce już wyeksplorowane do cna, więc szybko się może znudzić.
Tegoż samego wieczoru wybraliśmy się na Ślężę - pobliską, świętą górę Słowian. Jakby mistycyzmu było mało, była to noc Kupały, więc ściągały tam gromady Słowian z pobliskich miast i wsi ;] Na, wydawałoby się, niewielkiej górze, naliczyliśmy ponad 20 ognisk, a zapewne oczy i matematyka nas w tym gąszczu zawiodły. Gitarowym śpiewom z przypadkowymi ludźmi do rana nie było końca :D i nie odstraszały nawet coraz silniejsze deszcze... Polecamy to przeżycie, jakkolwiek może już mało tradycyjne, alkoholowe, ale zarazem pełne pokazów ogni i życzliwych ludzi, każdemu z okolicy.

W lipcu zaczęliśmy się ruszać po okolicy na dobre. Za kierunek obraliśmy dobrze znaną, górską, Szklarską.
Szklarka
Miało być bardzo aktywnie, wyszło umiarkowanie. Spacer, bo ciężko nazwać to wędrówką, na Halę Szrenicką, był cudownie relaksujący, zwłaszcza mając w pamięci długie wylegiwanie się na polanie, w otoczeniu ganiających się dookoła nas zajęcy. Następnego dnia bardziej leśnie i z widokami na wodospady - Kamieńczyka i Szklarki. Przesadą będzie powtórzyć, że relaksująco? ;)

Mirów
W sierpniu rozkręciliśmy się już na całego! Najpierw dwukrotnie spęd ze znajomymi w zaciszu wiejskiej hacjendy w okolicach Tarnowskich Gór. Następnie podobny kierunek - Jura! Miejsce, uważam, turystycznie bardzo niedoceniane, wszak jeździ się nad morze, lub w góry. A na Jurę? Niemal wyłącznie wspinacze, ewentualnie najbliższe okolice większych miast, niektóre zamki, czy Ojców. Tymczasem rejon ma ogromny potencjał i jest na prawdę duży. Oprócz wspinaczki w Mirowie i leśnych Podlesicach, odwiedziliśmy zamki w Mirowie właśnie, oraz Bobolicach. Ten ostatni, to ciekawa historia, uważam całkiem niespotykana.
Bobolice
Był to królewski zamek z XIVw, który w swej historii wyjątkowo często zmieniał właścicieli. Od XVIIw popadał w ruinę, nawet Jan III Sobieski, odwiedzając go, nocował w namiocie. W XIXw odnaleziono w nim wielki skarb, co jeszcze przyczyniło się do jego zniszczenia. Obecny właściciel postanowił odbudować zamek z ruin, na bazie zachowanych planów. Zachowano archeologicznie co się dało, a reszta została współcześnie zrekonstruowana, by na zamku znów mogły odbywać się np. śluby i inne uroczystości. Niestety ingerencja w zabytek była tak wielka, że zamek stracił swój status... zabytku. Zdania są podzielone, czy właściciele postąpili dobrze, czy powinno się dopuszczać do tego typu sytuacji. Cóż... kto będzie o tym pamiętał za 100 lat, gdy znów będzie to "formalnie" zabytek? Tymczasem znacznie przedłużono szanse na jego zachowanie, oraz na nowo przywrócono mu użyteczność!

Stare Olesno
Kluczbork
Przejeżdżając przez niektóre miejscowości, czasem otwierają nam się oczy szeroko ze zdziwienia, jakie rzeczy można odkryć. Czy widzieliście kiedyś drewniany, XVIIw kościół w Starym Oleśnie? Lub interesujący rynek w Kluczborku? :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kuba - zakończenie

Kathmandu

Machu Picchu