Powrot

Gdy żegnałem się z KIBI, miałem wręcz wrażenie, że to miejsce również żegna się ze mną. Zielona Tara niemal poraziła mnie prądem. :)

Więc czas wracać. I szczerze, nawet nie jest mi z tym tak ciężko, jak myślałem, że będzie ;) Czuję nawet (w końcu) podekscytowanie na tę podróż. Mam poczucie, że tak na prawdę dopiero teraz zaczyna się ta prawdziwa i najważniejsza. Dlatego, że po powrocie trzeba będzie się sprawdzić na ile rzeczywiście coś zmieniło się w moim życiu.
Sprawdzić nowe priorytety i wykorzystać nowe siły do tego, by coś zmienić i zbudować coś ważnego.

Wielkie rzeczy dopiero nadchodzą... :)


Aeroflot od dziś stał się dla mnie najlepszą linią lotniczą na świecie. Serio :D Przy boardingu wyczytane zostało moje nazwisko. Podszedłem trochę zdezorientowany. Okazało się, że z jakiegoś tajemniczego powodu, zostałem przesunięty do klasy bussiness ;]
Dużo przestrzeni, fotel regulowany w 20 miejscach, posiłek z tylu dań, że nie zliczyłem, na poziomie drogiej restauracji i stewardessa, która żyć prawie nie dawała pytaniami, czy coś jeszcze mi potrzeba. A przy każdym podejściu niemal klękała przy moim fotelu... Tak to ja mogę podróżować ;)

A za oknem niesamowite widoki; Hindukusz, Karakorum, jezioro Aralskie i jakieś kazachstańskie pustynie. Mimo nieprzespanej nocy, siedziałem z nosem wlepionym w szybę, jak na najlepszym filmie.
Doskonałe zakończenie, doskonałej podróży :)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kuba - zakończenie

Kathmandu

Machu Picchu